W briefie, który wypełnił Marcin, napisał: „Nie boję się niczego!”.
I to był klucz do stworzenia projektu jego marzeń! Marcin był bardzo otwarty na moje pomysły. Nie bał się ani projektowego szaleństwa, ani prostoty - której wbrew pozorom wiele osób boi się bardziej niż maksymalizmu! Z otwartą głową podszedł do tego, że jako jeden z krojów pisma w identyfikacji wizualnej zaproponowałam mu... Times New Roman.
Skąd taki krój? Times New Roman kojarzy mi się z... tekstem. Z jego pisaniem, czytaniem, publikowaniem. Z gazetami, książkami, edytorami tekstu. Ma pisarsko-czytelniczy klimat. Jednocześnie jest tak oklepany, że aż... rzadko spotykany w projektach, bo mało kto się na niego decyduje.
Co na to Marcin? „Pierwsza myśl - Times New Roman? To po co mi Natalia do projektowania, haha :D Ale ma to ręce i nogi!”.
Ale, ale! Nie samym Times New Romanem identyfikacja żyje! Poza nim mamy logo, w którym wykorzystałam motyw przypisu, jaki widujemy w książkach i innych tekstach. Mamy stronę, na której przypisy też odgrywają swoją rolę, a towarzyszą im fotografie wyglądające tak, jakby wycięto je z książki czy gazety; fragmenty bajek napisanych przez Marcina; odręczne teksty kojarzące się z zapiskami na marginesach; retro typów i typiary (wyobraźmy sobie, że zostali wycięci z tych samych gazet, co Marcin!) No i kolory!